niedziela, 23 czerwca 2013

Długi dzień

Oj, ciężki wczoraj był dzień. Najpierw T. z moim bratem pojechali po drewno. Braciak wyjechał o 4.30! Później zwalali ze 3 godziny. Ja w tym czasie wiele nie robiłam. Jedynie zajmowałam się małą. Słońce paliło niemiłosiernie, ale lubię, jak jest tak ciepło. Czekałam aż młoda zaśnie, bo chciałam się poopalać. Jak już się doczekałam, poleżałam kilka minut i musiałam jechać do pracy, bo nasza szkoła brała udział w "Ogólnopolskiej nocy profilaktyki".

Jak wróciłam, wzięłam się za przygotowanie żarełka na grilla. W pierwszej wersji grill miał być u nas, ale w końcu do brata przyjechali jeszcze znajomi, więc wzięliśmy wszystko i poszliśmy do nich. Najlepiej bawiła się oczywiście mała z kuzynką i kuzynem. Nawet zaliczyła trampolinę! Strasznie jej się podobało. A ja? Ja stałam z duszą na ramieniu, bo po tych jej ostatnich akcjach (wczoraj znów guza nabiła - spadła z bujaczki), to nigdy nic nie wiadomo.

A jeszcze na koniec coś z netem się porobiło i nie mogłam posta opublikować :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz