środa, 5 czerwca 2013

Marudek

Miałam napisać wczoraj wieczorem, ale dosłownie padłam na twarz. To chyba przez tę pogodę - nijaką. Co 5 minut jest inna. I tak się wczoraj zmieniała, zmieniała, aż przyszły ciemne chmury, silny wiatr i tak lunęło, że dawno nie widziałam takiego deszczu - duży i gęsty
Nawet nie wiadomo jak się ubrać, bo albo gorąco, albo zimno i tak w kółko w ciągu dnia. A już jak ubrać małą? Masakra jakaś. A ona jeszcze wczoraj jakaś marudna była - ani jeść, ani się bawić, ani na ręce. Jedynie jak przyszła kuzynka, to trochę się rozbawiła, co widać na fotce - imprezkę sobie zrobiły ;-)


Wieczorem znów był lekki marudek.  Usypiałam, aż sama zasnęłam ;-) w nocy to samo i dziś... Płacze i płacze. Nawet rączki nie pomagają :-(

1 komentarz: