wtorek, 17 stycznia 2012

Miłość za kilka włosów

Dziś tak tylko na chwilę. Musze przecież napisać wrażenia z książki.
Strasznie szybko się czytała. Ma bardzo krótkie rozdziały (od strony do maksymalnie chyba trzech). Gdy zaczęłam czytać, wydała mi się strasznie banalna. Chłopak zakochuje się w dziewczynie, idzie do wiedźmy, żeby dziewczyna jego tez pokochała i później książka staje się strasznie smutna - bynajmniej dla mnie była. Sama nie wiem, czy współczuć, czy potępiać głównego bohatera.... Miłe było, że choć w ten sposób mogłam wrócić do Maroko.
Nie umiem pisać recenzji, więc na tym kończę.
Przede mną jeszcze kilka książek. Najbardziej nie mogę się doczekać jednej, ale zanim ją zacznę, przeczytam te krótsze :) Ciekawe, czy odnajdę w niej cząstkę siebie ;p

niedziela, 15 stycznia 2012

I'm back!

Kurde, ale zapuściłam bloga! Normalnie aż mi wstyd! A wszystko przez to, że coś się ze mną porobiło niedobrego. Maniak komputerowy (czyli ja) przestał siadać do kompa - no chyba, że w pracy z musu. Mam teraz taki jakiś głupi moment w życiu, że najchętniej leżałabym non stop przed telewizorem i oglądała, nawet po raz enty, jakieś seriale komediowe itp. Czasem w wolne dni siadam do kompa co kilka dni - zupełnie do mnie niepodobne.
Telewizja już mnie zaczęła nudzić, więc powróciłam do innego swojego hobby, czyli do czytania książek. Ostatnio wyciągnęłam jedną z szuflady, która czekała na swój dzień z rok chyba. Ale warto było! Nie spodziewałam się, że mnie tak wciągnie. Fakt, że spodziewałam się po niej czegoś innego, ale naprawdę książka super! Pisana przez księdza, ale tak obiektywnie, że nie spodziewałabym się. Poza tym, strasznie dużo w niej ciekawych informacji. Mam już upatrzone nawet kolejne pozycje tego pisarza. A oto ta pierwsza - już przeczytana:
Zamówiłam też 9 książek w KDC - fajna promocja była: książki po 5 i 10 zł. Pierwszą, którą dziś wciągnęłam była parodia "Zmierzchu". Głupawa, ale krótka, więc ciekawość wzięła górę ;p
Jutro kolej na debiutancką książkę Marokańczyka Mohammeda Mrabeta - może z sentymentu do Maroka, a może ze względu na ciekawy tytuł... Dodam, że kosztowała tylko 3 zł!