piątek, 17 czerwca 2011

Weekend :)

No i mamy piątek. W sumie dla mnie to nic takiego skoro i tak w pracy jestem ostatnio gościem. No ale jakby nie było koniec tygodnia. Ledwo zwlokłam się rano z łóżka. Chęci, żeby jechać do pracy na 8:00 standardowo brakowało. Wyjeżdżam z podwórka, a tu co? Uśmiech na mojej buzi od ucha do ucha. Dlaczego? Wreszcie udało mi się wyhodować pierwszy kwiatek w ogródku :) W tamtym roku ani jeden mi nie urósł. A tu proszę! Piękny, żółciutki...


 Ciekawe kiedy pojawią się następne? Już nie mogę się doczekać!

1 komentarz: