czwartek, 16 czerwca 2011

Koniec i bomba

I oczywiście moją dietę szlag trafił! A to wszystko przez źle rozpisany jadłospis na dziś i przez T. :( Już tak dobrze mi szło, a tu taki zonk! No ale od jutra znów ta sama dieta. Chyba,że sąsiadka mnie zbałamuci na wino ;p No a teraz lecę na rolki, żeby spalić to, co zjadłam. A później może bieganko? Zobaczymy czy się sąsiadka zmobilizuje, bo z tym może być różnie. Co roku sobie obiecujemy codzienne bieganie, a w praktyce wychodzi: 3 dni biegania i tydzień przerwy ;)

2 komentarze:

  1. Hi, ja dziś skaknka i hula zaliczone plus pompki! Siedzę i głodna jestem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że trzy dni...:) Mi proponują zrzucanie sadła przez wyrzucenie przez okno...nie wiem czy się nie skuszę ;)
    Dzięki za odwiedzanie mojej kropkigalopki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń