Siedzę rano przed pracą na necie i z nudów zaglądam na forum naszej małej mieściny, a tam post o Dniu Dawcy Szpiku Kostnego, który ma być 26 października 2011 r. Wchodzę, czytam, czytam i patrzę - chłopak organizuje akcję i szuka kontaktów w szkołach, żeby przeprowadzić prelekcje i zachęcić ludzi do pomocy chorym. Jest numer gg, więc chwila moment i piszę do niego z jakiej jestem szkoły i pytam jakby to miało wyglądać. Po krótkiej rozmowie jestem już zdecydowana pomóc i pierwsze co robię w pracy? Idę do dyrektora zapytać o pozwolenie. A on co? Nawet nie dał mi dokończyć i mówi: "nie ma sprawy". Tak więc z wielkim zapałem przeglądam plan lekcji, aby sprawdzić, kiedy najwięcej klas będzie w szkole i wysyłam info organizatorowi. Szkoda, że nie będę mogła być wolontariuszem podczas tej akcji, bo niestety rano pracuję. Ale z pewnością po pracy pojadę się zarejestrować jako dawca szpiku.
Kurczę, jak miło jest dorzucić swoją cegiełkę do takiej akcji! Żałuję jedynie, że mogę pomóc tylko tyle.
Super, że dyro się zgodził! Już na Facebooku napisałam o akcji! Jak ja żałuję, że nie mogę się zarejestrować :(
OdpowiedzUsuń