Dziś, jak praktycznie co niedzielę, byłyśmy z Mantą na handlu. Tym razem pojechałyśmy aż na Mazury, na pole namiotowe. Byłyśmy przygotowane na zerowy zarobek, a tu takie miłe zaskoczenie! Jeszcze na żadnym festynie, ani takim wyjściu nie zgarnęłyśmy aż tyle kasy! Byłyśmy w szoku. Zainteresowanie było takie, że nie nadążałyśmy ludzi obsługiwać! Do tego wyszły nam wszystkie losy i musiałyśmy improwizować :) Przy tym poznałam całą masę nowych fajnych ludzi. Muszę wybrać się tam na wczasy, bo fajna meta :)
W pracy:
A tu już odpoczynek:
Oo no to fajnie, że handel się udał :) Będziesz miała za co mi pizzę stawiać :D
OdpowiedzUsuń