środa, 31 października 2012

Sen

Ale miałam dziś sen! Taki przyjemny, że jak się obudziłam, było mi tak miło... ;)
Śniło mi się, że pojechałam do siostry do Warszawy, gdzie była ciocia i babcia. Gdy już siedziałam w samochodzie i miałam wracać przypomniało mi się, że skoro już jestem w Warszawie, to mogłabym zadzwonić do KJ. Tak też zrobiłam. Spotkaliśmy się u mojej siostry w domu, ale pojawił się też mój mąż i moja córka. Siedzieliśmy sobie (a właściwie leżeliśmy) w miłej atmosferze, aż KJ stwierdził, że musi już iść. Żegnając się dał mi buziaka w policzek, za chwilę drugiego, trzeciego, czwartego... aż mój mąż zrobił krzywą minę - chyba przestał go lubić z zazdrości ;p W każdym razie mi się to bardzo podobało (te buziaki oczywiście) :)

I piosenka, która, nie wiem czemu, kojarzy mi się z KJ:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz