No i wyrwałam się wczoraj na miasto aż na 1,5 godziny! Trzeba było zaliczyć kosmetyczkę i poszukać jakiejś kiecki na chrzciny. Oczywiście kosmetyczka najpierw, później sklep. Ale cóż... Jak to ze mną bywa zdążyłam wejść tylko do jednego sklepu, w którym nie znalazłam żadnej fajnej kreacji, jednak z pustymi rękami nie wyszłam :-) kupiłam sobie kozaki mniej więcej takie, jakie chciałam mieć. Rozmiar trochę duży, więc się wahałam, ale i tak je wzięłam :-P
Jak widać te kilka spraw, które mam do załatwienia na mieście, będę pewnie łatwić przez kilka miesięcy ;p
Fajne :)
OdpowiedzUsuń