piątek, 26 sierpnia 2011

Goście goście :)

Wesele i po weselu, ale goście byli dłużej :) W poniedziałek do naszej ekipy dołączyli jeszcze D. i M., tak więc poprawiny w naszym gronie ciągnęły się aż do wczoraj. W poniedziałek była impreza, że hoho, aż się dziwię, że rano wstałam :) Ale czułam się lepiej niż po weselu - przynajmniej nie było kolanka w piwnicy ;p Tak więc wtorek przeżyliśmy, a w środę musiałam już do roboty :/ Ale najlepsze było to, co zobaczyłam, jak wróciłam z pracy. Szok! Aż poczułam się zawstydzona. D. i M. sprzątnęli mi chałupę! Normalnie błysk-połysk - włącznie z myciem kuchenki i przetarciem futryn :) Częściej można mieć takich gości :) A nawet na stałe mogliby przyjechać ;p

A i tak wszystko przebija moja cytrynówka, którą wlałam do karafki, a teraz otworzyć nie można - nawet się korek nie rusza ;p


1 komentarz:

  1. Ja ją rozpracuję jak będę :D
    A jak chcesz kontunuować ta tradycję która D i M zapoczątkowali to chodź do mnie w goście, coś tam do umycia się trafi :D

    OdpowiedzUsuń