poniedziałek, 7 października 2013

Pierwszy dzień wyzwania - Twoja słabość. I radość w rodzinie.

Tak naprawdę mam słabość do ptasiego mleczka waniliowego i do przecieraków, ale ptasie wyszło z szafki, a przecieraków nie miałam kiedy zrobić ostatnio, więc pozostaje mi trzecia opcja...
Moją słabością jest gotowanie, a w szczególności jedzenie.Uwielbiam gotować, a jeść, to już w ogóle się nie mówi. Po prostu nie potrafię się oprzeć. To jest chyba mój największy nałóg do tego. Dlatego ostatnio tylko stoję w garach, a później wcinam smakołyki.





Słabości innych uczestników wyzwania można obserwować TU.

***

Wczoraj siostra T. urodziła córeczkę! Wreszcie! Taka drobnica, a takie duże dziecko, że w szoku jestem: 60cm i 4400 wagi! I w ogóle strasznie silne geny mają, bo podobna do rodziny mojego męża, tak jak moja księżniczka. I w końcu Werka nie będzie najmłodsza w rodzinie i będzie miała się niedługo z kim bawić. Mam tylko nadzieję, że nie zrobi Hani krzywdy, bo ostatnio ma takie zapędy, że cała pogryziona i poobijana chodzę ;/ A najgorsze, że nie można jej przetłumaczyć, że źle robi, że tak nie wolno. Na tłumaczenia ma metodę - walnąć poprawkę, bo mama tak fajnie krzyczy z bólu...

6 komentarzy:

  1. Słyszałam już nowinę od Iwony: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre wieści szybko się rozchodzą ;-)

      Usuń
    2. No z większą ilością garnków jest ciężko, ale nie narzekam ;-)

      Usuń
  2. Ja też kocham gotować a jeszcze bardziej jeść. Szkoda tylko, że ja nie z tych co mogą zajadać i wyglądają jak przecinek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow 4400- kawał baby :)
    Widzę, że masz takis am układ palników na kuchence jak ja. Jak CI się z niej korzysta? Ja na swoją się wkurzam, muszę się nieźle nakombinować, żeby ustawić 3 większe garnki, a o 4 już nawet nie ma mowy ;/

    OdpowiedzUsuń