czwartek, 2 lutego 2012

Byle do świąt :)

No i kończy się pierwszy tydzień po feriach.... A czuję się, jakby wolne było jakieś kilka miesięcy temu. Fakt faktem nie jest jakoś tragicznie źle, bo staram się nie emocjonować za bardzo, chodzę uśmiechnięta i wrzucam na luz. Jednym słowem (a właściwie dwoma) - stoicki spokój i zachowanie złotego środka. Szkoda czasu na nerwy i stres, tym bardziej, że jest coś, co mnie strasznie motywuje... :) no i w kwietniu już święta...

1 komentarz: