wtorek, 17 stycznia 2012

Miłość za kilka włosów

Dziś tak tylko na chwilę. Musze przecież napisać wrażenia z książki.
Strasznie szybko się czytała. Ma bardzo krótkie rozdziały (od strony do maksymalnie chyba trzech). Gdy zaczęłam czytać, wydała mi się strasznie banalna. Chłopak zakochuje się w dziewczynie, idzie do wiedźmy, żeby dziewczyna jego tez pokochała i później książka staje się strasznie smutna - bynajmniej dla mnie była. Sama nie wiem, czy współczuć, czy potępiać głównego bohatera.... Miłe było, że choć w ten sposób mogłam wrócić do Maroko.
Nie umiem pisać recenzji, więc na tym kończę.
Przede mną jeszcze kilka książek. Najbardziej nie mogę się doczekać jednej, ale zanim ją zacznę, przeczytam te krótsze :) Ciekawe, czy odnajdę w niej cząstkę siebie ;p

3 komentarze:

  1. To coś w rodzaju "Spalonej żywcem"? Nie wiem czemu mi się tak skojarzyło...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie z początku tak myślałam, ale to zupełnie coś innego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Otagowałam Cię u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń