Kolor czerwony mają moje legginsy, które leżały w szafie z pół roku i dopiero dziś założyłam je po raz pierwszy. Czerwona jest też moja krew, którą dziś oddawałam. Oczywiście zanim wyszłam ze szkoły z tego interesu zostały mi tylko 3 tabliczki czekolady. Część dałam koleżance, która mi klasy przypilnowała, a część moim dziewczynom, które już mnie o nie prosiły, zanim poszłam do ambulansu.
Zdjęcie kiepskie, bo i światło dziś fatalne.
Zdjęcie kiepskie, bo i światło dziś fatalne.
Czerwone legginsy są dość odważne. Podziwiam! :-)
OdpowiedzUsuńA za dobre serce nic, tylko dziękować.
Kolor świetny : ))
OdpowiedzUsuńkierunkowy48.blogspot.com
No i masz dobre, czerwone serduszko :)
OdpowiedzUsuńMam chęć na czerwoną kurtkę na zimę ;-)
OdpowiedzUsuńJa na czerwone kozaczki, ale nie będą i pasować do niczego ;)
UsuńEfektownie :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor legginsów. Też muszę się wybrać na oddawanie krwi!
OdpowiedzUsuń