niedziela, 27 stycznia 2013

"30 to już nie przelewki"

Wczoraj obchodziłam swoje 30 urodziny! O mamusiu, jak to brzmi! Już nie dwadzieścia coś, tylko trzydzieści! Wciąż nie mogę się przyzwyczaić. Jakby mnie ktoś w nocy rozbudził i zapytał ile mam lat, to na 90% odpowiedziałabym: 27 :) Jakoś tak stanęłam w tym miejscu i od tego czasu nie mogę się przyzwyczaić do swoich kolejnych lat. Nie to, że czuję się jakoś staro, czy źle z tą trzydziechą. Tzn. może inaczej - za cholerę nie czuję się na 30 lat! Najśmieszniejsze jest to, że kiedyś człowiek tak wyczekiwał tej upragnionej pełnoletności - wtedy ten czas tak strasznie się dłużył... A po osiemnastce - biegnie jak sprinter.
Imprezy nie robiłam, ale żeby uczcić tak ważne wydarzenie, upiekłam tort - swój pierwszy w życiu! Przepis na tort orzechowy wzięłam z neta. W smaku niezły, ale nie o takim marzyłam. Cholernie syty i w smaku było czuć chleb razowy :) Bita śmietana - myślałam, że będzie fajna, lekka - była bardzo ścisła - jak krem. No ale oczywiście się zjadło :)
 Ozdoba bez rewelacji, bo już mi się nie chciało kombinować po 21:00 :)

1 komentarz:

  1. Hehe, dziś w nocy śniło mi się, że nowopoznani państwo pytają mnie o wiek, a ja bez zastanowienia odpowiadam 28... ;o) Łaaaa 30-tka!!!! To jakiś przełom, dobrze, że mamc zas osfojenia po nowym roku jeszcze 10 m-cy ;o) Może i ja upiekę swój 1 tort z tej okazji? :o)

    OdpowiedzUsuń