Nasz ksiądz chyba nie lubi słodyczy, bo wybrał drugą opcję... ;/ Tydzień temu na mszy powiedział, że msza 1 listopada będzie na 10:00 i my tak oczywiście przyjechaliśmy... A tu co? Okazało się, że w ciągu tygodnia zmienił zdanie i msza była na 11:00. Całe szczęście, że nie było zbyt zimno, bo bym chyba nie wytrzymała. I tak się zdenerwowałam, bo jak tak można?! W sumie widocznie można :)
Suma to w sumie na 12 - tą ;)
OdpowiedzUsuń